Przeszłam COVID-19

 Robię to co już od dawna miałam zrobić. Tak naprawdę to od miesiąca się za to zabieram. Nie wiem jak zacząć, ale wiem, że Ten, który mnie o to poprosił mi pomoże i jakoś polecą te zdania. Od 13 lat ma relacje z Jezusem, od którego zależy wszystko. Dobrze jest mieć taką znajomość. Niektórzy pomyślą "o kurczę to jakaś fanatyczka religijna" i wyłączą. Inni pomyślą, o fajnie, że pisze tak szczerze. Jednak moim pragnieniem jest dotrzeć do tych, którzy błąkają się po tym świcie w strachu, depresji i z brakiem sensu życia. Chciałabym również trafić do serc tych, którzy nie wiedzą kim są, po co żyją oraz dokąd zmierza ich życie. Jeżeli jeszcze czytasz ten wpis to GRATULACJE 👏👏👏, idziemy dalej.

Od marca tego roku świat, nie jakiś tam mały kraj jak Polska, ale cały świat zmaga się z pewną zarazą, a mianowicie z COVID-19, z tzw. koronawirusem. W marcu wszystko było takie niepewne, Włochy dość mocno to przeżyły, jednak nasz kraj jakoś nie przekroczył tysięcznych liczb zachorowań. I co? I ludzie zaczęli to lekceważyć. 😏😏😏Sama na początku bardzo się pilnowałam, wszystko dezynfekowałam, ale z czasem nie było to już takie dokładne. Są osoby, które chorują, a nie wiedzą, są też takie, które to odczuwają trochę, są również osoby, które nawet teraz w tym memencie walczą o życie, te które umierają oraz te które w ogóle w to nie wierzą.


7 października 2020 roku obudziłam się z bardzo silnym bólem kręgosłupa. Nie był to ból spowodowany złą pozycją spania, nie był to też zwykły ból kręgosłupa z przeciążenia. Czasami boli mnie kręgosłup, ponieważ już od dziecka miałam z nim problem, jednak ten ból był inny. Najpierw bolał mnie kręgosłup, potem nogi, ręce. W końcu musiałam się znowu położyć, bo bolały mnie stawy i mięśnie. Ból cały czas się nasilał. Miałam STRASZNY ból głowy, bolały mnie nawet kości policzkowe. Nie życzę NIKOMU.😩😩😩 Miałam nawet problem podnieść nogę, żeby wejść pod prysznic. Jestem osobą, która stroni od tabletek, biorę dopiero wtedy, kiedy coś mnie naprawdę bardzo boli. Wzięłam dwie, bo było źle. Cały czas jednak miałam nadzieję, że to zwykła grypa. Jednak okazało się, że moja mama, która mieszka ze mną ma wynik pozytywny. Już wiedziałam, o co chodzi. Nie byłam bardzo zdziwiona, kiedy sanepid zadzwonił do mnie i poinformował o wyniku pozytywnym moim i mojego męża. Czy się bałam? Trochę tak, ale wiem, że 2008 roku powierzyłam swoje życie Jezusowi i że On czuwa nad moim życiem. To od Boga zależy, czy zabierze mnie teraz z tego świata, czy ma jakiś plan dla mnie i zrobi to trochę później. Przez parę dni czułam się bardzo osłabiona, odczuwałam ból w klatce piersiowej. Cały czas bardzo się pociłam, mimo że nic wielkiego nie robiłam, bo nie miałam na to siły. Do tego doszedł ból głowy i cały czas chciałam się położyć, ale jak już to zrobiłam to było jeszcze gorzej, bo do tego doszły zawroty głowy. Po tygodniu wydawało się, że już będzie dobrze. Jednak moja tarczyca zaczęła się odzywać.  Zdaniem lekarza wirus ten zaostrzył i pobudził moją tarczycę. Zaczęła mieć wysoki cukier i puls oraz drętwienia kończyn. W tym wszystkim pokój w swoim sercu odnajdywałam tylko u Boga. Minęło już 20 dni, a ja nadal odczuwam to na swoim ciele. Ostatnio zrobiłam badania i faktycznie nie są one fajne. Pobudziła mi się tzw. choroba Gravesa-Basedowa. Jednak, wiem komu zawierzyłam mój stan w modlitwie i wierzę, że moje wyniki się zmienią.  Od wielu lat choruję na tzw. choroby autoimmunologiczne i wiem, że przeszłam tego wirusa lekko, jak na to że mam tak wiele chorób. Mam bardzo mocną świadomość tego, że Bóg nad tym czuwał.

W moim domu COVID-19 przeszło jeszcze parę innych osób. Każdy przeszedł to inaczej. Moja mama miała zawroty głowy, mocne osłabienie, gorączkę. Tato był osłabiony i cały czas czuję się jakby ktoś go postrzelił w lewe płuco. Mój mąż przeszedł to chyba najsłabiej, ponieważ miał tylko kaszel. Dzieci miały biegunkę i gorączkę, a moja 11-letnia siostra przeszła bardzo obfite wymioty oraz silny ból głowy, do tego stopnia, że nie potrafiła nią ruszyć. 80-letnia babcia przez 10 dni miała gorączkę i lekkie duszności. Najbardziej obawialiśmy się właśnie jej, ale codziennie modliliśmy się o nią i wszystko ustało. Natomiast 20 – letnia siostra albo przeszła to bezobjawowo, albo się nie zaraziła. Tak więc 8 osób, a każdy przeszedł to inaczej.😐😐😐 Minęło 22 dni, a ja nadal zmagam się z nadczynnością. Wirus ten na pewno zostawia ślady. Według medycyny wszystko zależy od odporności człowieka i tego, czy ma jakieś inne choroby, natomiast ja wierzę, że wszystko zależy do Boga. Wiem, też że można Go prosić o zdrowie, a On jest tym który chętnie je daje.

Ludzie zastanawiają się czy to jest, czy tego nie ma? Są różne teorie spiskowe, no i media, które przedstawiają jakiś obraz, jednak nie do końca wiarygodny. Myślę, że Ci którzy się zastanawiają, to osoby, które tego nie doświadczyły. Czy można to przejść bezobjawowo? Pewnie, tak. Jak już wspomniałam wyżej moja 20 -letnia siostra prawdopodobnie, tak to przeszła. Ona nie miała objawów, więc nikt jej nie robił testu. Jednak codziennie miała styczność z 4 osobami z potwierdzonym wynikiem dodatnim.


Wiem, że to co się dzieje nie jest przypadkiem. Myślę, że to dopiero początek boleści. Czemu tak myślę? Bo od 13 lat czytam Biblię, m.in. Księgę Objawienia ( Apokalipsa) i wszystko co tam jest napisane się wypełnia. Odczuwam też że blisko jest czas końca tego świata. Kiedyś myślałam, że życie tu się kończy, ale odkąd mam osobistą relację z Jezusem, to wiem, że ono po śmierci dopiero się zacznie. Życie to tylko przystanek, ale jakże ważny przystanek. Dlaczego? Bo tutaj decydujemy, w który autobus wsiądziemy. Są dwa, jeden to jest ten, gdzie jest życie wieczne, a drugi to ten, gdzie jest wieczne, nie życie, ale wieczne dręczenie. Oczywiście są tacy, którzy myślą, że gdzieś tam, nie wiadomo gdzie jest jeszcze jedno miejsce, które nazywa się czyściec. Jednak ja czytam Biblię od 13 lat i nie znalazłam tam takiej informacji. 😐😐😐Już za niedługo przyjdzie Bóg po swój kościół, natomiast reszta będzie wrzucona w ogień piekielny. Dlatego bardzo ważne jest to, aby zadać sobie pytanie co to jest kościół i kto to jest Dziecko Boże? Biblia mówi, że kościół to nie budynek i ludzie wykonujący jakieś rytuały. Kościół to ludzie, którzy poprzez szczerą modlitwę oddali swoje życie Jezusowi i od tej chwili idą przez ten świat u Jego boku. Mają z Nim relacje, doświadczają wielu cudów i czekają, aż przyjdzie i zabierze ich do siebie. Potwierdza to werset: „
Bo jeśli ustami swoimi wyznasz, że Jezus jest Panem, i uwierzysz w sercu swoim, że Bóg wzbudził go z martwych, zbawiony będziesz. Albowiem sercem wierzy się ku usprawiedliwieniu, a ustami wyznaje się ku zbawieniu.” ( Rzym.10,9) Tak więc, nie ma znaczenia, ile zarabiasz i jaki masz status. Czy masz 20 lat, czy 60? Czy jesteś mężczyzną, czy kobietą? Znaczenie ma to, czy Go znasz? Czy powierzyłeś Jezusowi swoje życie? Czy jesteś usprawiedliwiony Jego krwią? Po prostu, czy już teraz masz pewność, że jesteś zbawiony?

Statystyki, które podają media są przerażające.😷😷😷 Jednak ja cały czas mam świadomość tego, że jest coś gorszego niż obecny wirus, to choroba duszy. Człowiek już od swoich narodzin jest zarażony groźnym wirusem, który niszczy dusze i w konsekwencji prowadzi do śmierci. Tym wirusem jest grzech, który czyni ludzi niezdolnymi do postępowania dobrze i służenia dla Boga.

Kto może wyleczyć chorobę duszy?

Jedynie Bóg Jezus Chrystus – Zbawiciel „chce, aby wszyscy ludzie byli zbawieni…” ( 1 Tym. 2,3)

Jak brzmi diagnoza?

„Wszyscy zgrzeszyli” oraz „Zapłatą za grzech jest śmierć” (Rzym. 3,23)

Jakie jest na to lekarstwo?

„Darem łaski Bożej jest żywot wieczny w Chrystusie Jezusie” (Rzym. 6,13), który przez swoją śmierć „siebie samego złożył jako okup za wszystkich” (1 Tym. 2,6)

W jaki sposób można wyzdrowieć?

„Przez wiarę w Syna Bożego Jezusa Chrystusa”( Gal.2,20)

 Tak więc jedyne miejsce, w którym obecnie w tym chaosie odnajduję bezpieczeństwo i zdrowie jest relacja z moim Panem, który kiedyś uratował moje życie. Patrz tutaj (https://www.youtube.com/watch?v=RpGUkzZZaW0&t=4s) W odróżnieniu od ludzi, Bóg czuwa nad wszystkim i nie tarci kontroli.

Domyślam się, że wpis ten może mieć różny odzew, ale to nie ma znaczenia, ponieważ najważniejsze dla mnie jest to, że go napisałam, ponieważ Jezus mnie o to poprosił i niech On odbierze w tym chwałę.🙏🙏🙏


Bibliografia:

Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu, Towarzystwo biblijne w Polsce, Warszawa 2008, s.1218

Dobry Zasiew, GBV, GERMANY, 2019r., 3 marzec 2020

Komentarze

Popularne posty